czwartek, 30 kwietnia 2015

Wykluczona absolutnie jest wszelka krytyka ze strony klienta!

Kochamy Misia , Seksmisję, rzecz jasna Czterech Pancernych... Ale z ulgą śmiejemy się, wiedząc, że czasy sklepowych ustalających, że "tych Państwa nie obsługujemy" odeszły w siną dal... To oczywiste, mamy przecież lepszy czy gorszy, ale kapitalizm. Klient jest panem.
Ale tymczasem - pewna firma - powstała w dwudziestoleciu międzywojennym, mająca motto "Klient MUSI być zadowolony, nieporozumienia wykluczone" (swoją drogą dedykuję je firmom NC+, UPC, Orange i wielu wielu innym..) miała zaskakujący w kilku miejscach Regulamin.


Regulamin wydrukowany jest w tym celu, aby oszczędzić firmie mówienia po wiele razy tych samych rzeczy.

W ogóle firma nie zwraca wielkiej uwagi na wykonanie ubrania i akcesoriów. Kwestia tła należy tylko do firmy - żądania w tym względzie nie są uwzględniane.

Zależnie od stanu firmy i trudności danej twarzy portret może być wykonany w jedno, dwa, trzy do pięciu posiedzeń. Przy dużych portretach z rękami lub w całej figurze liczba posiedzeń może dojść i do dwudziestu.  I l o ś ć  p o s i e d z e ń  n i e  p r z e s ą d z a  o  d o b r o c i  w y t w o r u.

Wykluczona a b s o 1 u t n i e jest wszelka krytyka ze strony klienta. Portret może się klientowi nie podobać, ale firma nie może dopuścić do najskromniejszych nawet uwag, bez swego specjalnego upoważnienia. Gdyby firma pozwoliła sobie na ten luksus: wysłuchiwania zdań klientów, musiałaby już dawno zwariować. N a  t e n  p a r a g r a f  k ł a d z i e m y  s p e c j a l n y  n a c i s k,  b o  n a j t r u d n i e j  j e s t  w s t r z y m a ć  k l i e n t a  o d  z u p e ł n i e  z b y t e c z n y c h  w y p o w i e d z e ń  s i ę.   Portret jest przyjęty lub odrzucony - tak lub nie, bez żadnego umotywowania. Do krytyki należy również konstatowanie podobieństwa względnie niepodobieństwa; uwagi co do tła, zakrywanie ręką części narysowanej twarzy w celu dania do zrozumienia, że ta część właśnie się nie podoba, powiedzenia takie, jak: "Jestem za ładna", "Czy ja jestem taka smutna?", "To nie jestem ja", w ogóle wszystko, a to tak pod względem dodatnim, jak ujemnym. Po namyśle, ewentualnie poradzeniu się osób trzecich, klient mówi tak (lub nie) i koniec - po czym podchodzi (lub nie) do tak zwanego "okienka kasowego", to znaczy po prostu wręcza firmie umówioną sumę. Nerwy firmy ze względu na niesłychaną trudność zawodu tejże muszą być szanowane.

Tu cały Regulamin

No cóż... Jestem pewien, że Ci z Państwa, którzy prowadzą firmy,pracują w działach sprzedaży czy obsługują Klientów - nawet dziś chętnie wprowadzili by takie regulacje :-)

Współczesny reprint Tworzenia świata Witkacego



2 komentarze:

  1. Świetny regulamin! Oj, prawda, że niektóre firmy chętnie wdrożyłyby w życie kilka punktów:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co gorsza... Witkacy żartował. A firmy o których mówimy absolutnie nie...

    OdpowiedzUsuń