środa, 22 kwietnia 2015

Salvador Dali za 199 złotych?

Kolekcjonerem zostałem przez przypadek. A dokładnie przez Dziewczynę.. Czasy studenckie, koniec lat 80-tych...
Wakacje. Ona była u rodziny w Gdańsku, ja - cały zakochany - za przedostatnie pieniądze kupiłem bilet kolejowy i doturlałem się zapchanym pociągiem, wciśnięty pomiędzy wracającą do domu rezerwę a babę z żywą kurą - żeby spędzić z Nią jeden czy dwa dni.. Umówiliśmy się - a jakże - pod fontanną Neptuna. Nieśpiesznie szukając kwiaciarki szedłem uliczkami Starego Miasta. Nagle dojrzałem - w oknie wystawowym - grafikę Dalego. Tę z płynnymi zegarami...

Podszedłem zaciekawiony - w tamtych latach intensywny kolor i nietypowy obraz naprawdę zwracał uwagę.. To była Desa. Otwarte drzwi zachęcały do wejścia. Wewnątrz - w typowo galeryjnym stylu - wisiały inne prace Dalego. Zauroczony - widziałem je po raz pierwszy - długo przechadzałem się między grafikami.
-Może w czymś pomóc? Może jest Pan zainteresowany - z przekąsem (dziś to wiem) zapytała sprzedawczyni w pretensjach
-One są na sprzedaż?  zdziwiłem się
-Oczywiście. O proszę na przykład ta - kosztuje 25 tysięcy.
Student rzadko ma forsę, ale 25 tysięcy wówczas kosztowały dwa piwa albo kawa w kawiarni.
-OOo - to na pewno wezmę tę i może tamtą...
-Świetnie, ale 25 tysięcy DOLARÓW!

No tak... Wartość dolara była wtedy inna. Mieszkanie kupowało się za 5-7 tysięcy, nowe auto w pewexie za 2500.
Co robiły ORYGINAŁY prac Dalego w smutnym Gdańsku lat 80-tych - nie wiem do dziś..
Ale sentyment do autora - wówczas jeszcze żyjącego - pozostał.
A dziś?
Śmiem twierdzić, że Dali jest najlepiej rozpoznawalnym współczesnym artystą. Zarówno dzięki talentowi, jak wyjątkowemu - dziś powiemy piarowi i marketingowemu wyczuciu. Kreatywności nie tylko malarskiej, ale i w świadomej grze z rynkiem...

Dziś można kupić oryginalną litografię, limitowaną serię kolekcjonerskich grafik za cenę może nie dwóch piw, ale na pewno dwóch butelek dobrego wina:
 Dali na każdą każdą kieszeń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz