poniedziałek, 20 lipca 2015

Pięć najbardziej przereklamowanych "atrakcji" wakacyjnych w Polsce.

Przegląd subiektywny.
Koniec lipca, kanikuła w pełni, wszyscy mamy nastroje letnio wakacyjne. Część będzie wypoczywać na Rodos, część na RODOS (Rodzinne Ogrody Działkowe Otoczone Siatką), inni - choć na kilka dni - na tydzień czy przedłużony weekend wyskoczą w góry czy nad morze.


Pracujemy coraz dłużej, czas wolny jest tym bardziej cenny. Krótki przegląd najbardziej przereklamowanych miejsc - może się niektórym przyda.

1.Sopot.
Perła Bałtyku. Przedwojenne letnisko z wspaniałym molo, cudowną plażą, świetną architekturą...
Niestety - to atrapa. 
Plastik, żenująca pseudo nowoczesna architektura (Sheraton), zero szacunku do przedwojennego modernizmu..



Trzeciorzędny krzywy domek, okropne plastikowe hotele, dzikie tłumy, skandaliczna drożyzna, zero miejsc parkingowych, kakofonia dźwięków - w dodatku każdy gra co innego i każdy bardzo głośno.
Jak dodamy brudną plażę, śmierdzące glony, skażoną wodę w której 4 / 5 dni nie można się kąpać - mamy zaledwie wycinek lokalnych "atrakcji".  W knajpach tłumy, zmęczona obsługa, ciepłe piwo... I tłum wszędzie. Na deptakach, na plaży, na molo. W Gdańsku i Gdyni tysiące przejezdnych jakoś się rozpraszają - w Sopocie wszystko koncentruje się na dwóch ulicach.
Latem -Sopot  omijajcie z daleka!!!
Zwłaszcza, że tuż obok wspaniały Gdańsk i chyba niedoceniona nieco Gdynia.

2.Wawel.
Kraków wiadomo - najpiękniejsze miasto w kraju, nasza stolica, perła, kulinarny pępek świata itd..
To prawda, ale nie dotyczy Wawelu. Nasze najważniejsze muzeum, nasza świątynia -  jest zarządzane w sposób skandaliczny, wręcz arogancki.


Pomijam ceny - a komplet biletów kosztuje 110 złotych od osoby - zatem 4 osobowa rodzina....

Tu jest kwintesencja atmosfery, jaka tam panuje:
W celu zapewnienia sprawności obsługi, kasjerki nie udzielają informacji o ofercie muzeum. Szczegółowych informacji udzieli Państwu personel punktu informacji, który znajduje się W Centrum promocji i Informacji.



Jak dodamy paniusie w kasach rodem z głębokiej komuny, mafię (tak tak) przewodnikową, "staczy" kolejkowych - macie wiele godzin irytacji przed sobą.
Moja rada - jedźcie do Krakowa wiosną!  Jest pięknie i pusto - teraz - szkoda nerwów.
I pieniędzy -  latem  Kraków to najdroższe miasto w Polsce!

3.Zakopane.
Z bólem serca to piszę - przez lata jeździłem do Zakopanego latem i zimą.
Niestety - tamtego Zakopanego już nie ma.


Dziś są pazerni górale, tandeta jakiej nie ma praktycznie już nigdzie, bezczelne wyciąganie kasy za nic.. Krupówki to karykatura. Miasto zamieniło się w skansen, króluje zły gust, bycze karki i różowe torebki, góralska kapela rżnie wszędzie, szaszłyk ze starego mięsa wesoło skwierczy - jestem pewny, że nie kochacie takich atrakcji...
To samo niestety dzieje się w górach. Opłaty za wszystko - już szczyt w Dolinie Chochołowskiej - płacicie za parking, za dojazd do Hucisk, za bilet do Wspólnoty Witowskiej, za wejście do Parku...
W zamian dostajecie prawo do przejścia drogą szybkiego ruchu, gdzie królują rowery, dorożki, land rovery administracji...
Kochacie Tatry? Jedźcie na Słowację!

4.Sandomierz.
Samo miasto jest czyściutkie i zadbane. Cukierkowo ładne. Pięknie odnowione.
Ale...
Przypomina Disneyland. Albo austriackie średniowieczne miasteczka, gdzie kamienica z XIII wieku wygląda jakby była wybudowana wczoraj :-)



Jeśli będziecie przejeżdzać koło Sandomierza - warto wpaść na kwadrans czy dwa. Ale jeśli chcecie tam jechać SPECJALNIE - okaże się, że oprócz rynku i 3 uliczek, dwóch kawiarni i jednej restauracji - nie znajdziecie tam niczego ciekawego... O wiele atrakcyjniejszy jest nieodległy Kazimierz nad Wisłą - gdzie można spędzić bez trudu nawet tydzień..
Zatem - jedźcie, ale najwyżej na pół dnia :-)



5. Warszawa. Centrum Nauki Kopernik.
Tak, wiem - to ikona nowego muzealnictwa. Tygodnie czekania w kolejkach, wielotysięczne tłumy. I gigantyczny sukces!!! Ok, to oficjalna wersja.


Tymczasem to atrakcja znakomita TYLKO kiedy macie dzieci. I to w podstawówce. Dorośli - po trzyminutowym podziwianiu wnętrz (zresztą bądźmy szczerzy - dość wtórnych) - śmiertelnie się nudzą... Moja rada - niech dzieciaki oglądają to w ramach szkolnych wycieczek. Wiadomo - wspólne latanie powoduje, że atrakcyjna wydaje się nawet Fabryka Oranżady w Pyrzykowicach Dolnych...
Moja rada - weźcie dzieci do Muzeum Powstania Warszawskiego. Jest znakomite.
I atrakcyjne dla zwiedzających w każdym wieku...

Zapiszcie się do naszego newslettera - już wkrótce 5 NAJLEPSZYCH miejsc wakacyjnych, najlepsze muzea.. przewodnik po Berlinie, raport "JAK INWESTOWAĆ W SZTUKĘ MAJĄC 100 złotych"

Zapisz się do naszego newslettera teraz i odbieraj korzyści!!!

czwartek, 16 lipca 2015

Najbardziej niedocenione miasto na świecie... Berlin

Weekend w Paryżu. Kilka dni w Wenecji. Wypad do Londynu. Zakupy w Mediolanie i zaduma w Rzymie. Szaleństwo w Amsterdamie i balanga do rana w Barcelonie.. Tyle jest magicznych miejsc.
Kto z Was marzy o szalonym wyjeździe do Berlina?????
Tymczasem Berlin to wspaniałe miasto, przy którym Praga, Wiedeń czy Budapeszt to nudne, mieszczańskie prowincjonalne zadupia.
Od razu wyjaśnię: Polacy w większości nie mają bladego pojęcia o atrakcjach Berlina - znają go z lotniska i zakupów.


Berlin mimo ogromu jest przyjazny i łatwy komunikacyjnie. Czy autem, czy pociągiem lub samolotem, czy piechotą czy rowerem - dla zwiedzających to bajka.  Berlin to miasto ludzi nieśpieszących się. Przyjaznych. Gadatliwych. UWAGA!!! Lubiących i znających Polaków. Notabene Polaków mieszka tu ponad 60 tysięcy, znakomicie się tu integrują, robią kariery i prowadzą  tu tysiące firm. Berlin jest NAJTAŃSZYM miastem w Europie. Czy jedzenie, czy komunikacja, zakupy w sklepach, kawa czy piwo - kosztuje TANIEJ niż w Warszawie. W dodatku tysiące atrakcji jest zupełnie za darmo.




Berlin to miasto offowe. Z mnóstwem miejsc których zupełnie się  nie spodziewamy po - pozornie nudnych - Berlińczykach.
Knajpki ukryte w zieleni nad kilometrami ciągnącą się i wszechobecną wodą, pulsujące muzyką kluby z najlepszymi didżejami na świecie. Kto z Was wie, że Berlin to światowa stolica muzyki klubowej? Że imprezy trwają tu - naprawdę - non stop nawet 14 dni... Kto wie, że Berlin to po Turynie drugie najważniejsze miejsce światowego slowfoodu? Że imprezy kawowe, zloty foodtracków, cotygodniowe targi żywności - ściągają tu ludzi z całej Europy?
Kto wie, że na berlińskie targi staroci przylatują koneserzy z Włoch i Irlandii?

Berlin to znakomite knajpy - kuchnia sycylijska, fińska, libańska, czeska... To genialne fastfoody dostępne za 2 Euro. To legendarny kebap Mustafa, do którego kolejki stoją non stop przez 24 godziny na dobę!!! I ludzie stoją godzinę, czasem półtorej a potem są szczęśliwi!!! Sami sprawdźcie dlaczego!!!



Brama Brandenburska, Pergamon, Reichstag....
Owszem.
Ale Berlin to także wieczorne tango w Parku Monbijou, to leżaki nad Szprewą, to stateczki, żaglówki, baseny...
I nie bójcie się wejść do tak zwanych niedobrych dzielnic. Wiem kto rozsiewa plotki o ryzyku - to Ci, którzy atrakcje Kreuzbergu czy Prenzlauerbergu chcą zachować dla siebie!!!
Zajrzycie do Ankerklause, usiądźcie na tarasie nad kanałem, zamówcie tureckie śniadanie (podadzą je Wam do 17!), pomachajcie ludziom przepływającym o wyciągnięcie ręki...
Zróbcie zakupy w egzotycznym sklepie, kupcie szafran czy wanilię, utnijcie pogawędkę z handlarzem płytami na Boxhagener Platz.
Poopalajcie się na którejś z licznych plaż, walnijcie shota w odlotowym coffee shopie Bonanza




I tak - macie rację - Berlin to także najlepsze na świecie Muzea z niewiarygodnymi skarbami, to zapierająca dech architektura Lebeskinda, Jahna, Piano, van der Rohe czy Fostera...

Ale teraz - latem - Berlin to dziesiątki tysięcy letnich ogródków. Muzyki. Festiwali. Luzu.

Przybywajcie!!!! Można tu spędzić wspaniały dzień mając dosłownie 10 Euro w kieszeni. Albo nawet 5.
Powałęsajcie się piechotą.
Przywieźcie czy wypożyczcie rower.
Skorzystajcie z najlepszej na świecie komunikacji miejskiej. Pospacerujcie. Wjedźcie na ostatnie piętro KaDeWe - popatrzcie na najbardziej odlotowy sklep spożywczy na świecie. Kupcie sobie za 1,5 Euro kanapkę z prawdziwą lombardzką mortadelą albo za 16 Euro tuzin ostryg z Wenecji...

Odkryjcie swój własny Berlin.

Już wkrótce - odlotowy przewodnik po kultowych miejscach w Berlinie. 




poniedziałek, 6 lipca 2015

Marilyn Monroe we Wrocławiu.

Dwa dni temu w Hali Stulecia we Wrocławiu otwarto unikalną wystawę fotografii.



Wrocław kupił - za pomocą swojej spółki zawiadującej Centrum Kongresowym - dużą kolekcję fotografii Miltona H. Greena. Biorąc pod uwagę, że wydano 6,4 mln złotych, w dodatku będąc pewnym, że inwestycja zwróci się w ciągu 3, 4 lat - to jak na polskie warunki prawdziwy ewenement.
Wrocław to miasto pełne wielu atrakcji, ale może warto pokusić się na półgodzinny spacer z Rynku do Hali Stulecia.  To obiekt wart obejrzenia sam z siebie - unikat z 1913 roku, na pewno jeden z najciekawszych budynków w Polsce.




Sama wystawa obejmuje 3 tysiące rzadkich i unikalnych zdjęć wielu gwiazd kina. Sercem kolekcji są fotografie Monroe.  Milton Green (1922-1985) wykonał w ciągu wielu lat znajomości kilka tysięcy zdjęć Marilyn. Łączyła ich przez lata skomplikowana relacja, na pół zawodowa, na pół przyjacielska, przez kilka lat może nawet jeszcze bliższa. Sama kolekcja znalazła się w Polsce - jak w podrzędnym kryminale - po akcji szpiegów, przekupnych pracowników banków, woltach ubezpieczycieli,w końcu po wieloletnim sporze sądowym - jest pokłosiem tzw Afery FOZZ.
Przypomnę - nasze stare, gierkowskie zadłużenie na wiele miliardów dolarów, agenci naszego i obcego wywiadu, szwajcarskie banki, tajny wykup obligacji, dziesiątki i setki milionów dolarów przechodzących z rąk do rąk bez kontroli.
Po wielu latach - niewielkie aktywa ale wśród nich perła - unikalna na skalę światową kolekcja fotografii.
Bardzo się cieszę, że spore pieniądze wyłożyli włodarze Wrocławia, prezentując rzadką w sferze publicznej wrażliwość i wyczucie biznesowe....







Najbardziej wzruszające są zdjęcia nie te ze znanych sesji, ale prywatne.
Skromne. Bez makijażu. Bez uśmiechu.
Ale prawdziwe.

Wystawa potrwa do 15 sierpnia i jest BEZPŁATNA!

Na czym zatem będzie zarabiał Wrocław? Na gadżetach, Tshirtach, kubkach, plakatach...
Co więcej - kolekcja obejmuje także zdjęcia Marleny Dietrich, Sophi Loren, Audrey Hepburn, Jane Fondy...
Jak będziecie we Wrocławiu - warto pamiętać...


Tu link do wystawy Dzień Dobry Marilyn

Zapraszamy do naszego Newslettera. Warto!