środa, 29 kwietnia 2015

Szaleństwo czy metoda? Edvard Munch

Kilka dni temu w TVP Kultura oglądałem dyskusję o malarstwie Pollocka. I spór - zdawać by się mogło rozstrzygnięty dekady temu - czy lanie farb strumieniami na płótno jest prawdziwą sztuką? Jest - jeśli uzyskuje się tak spektakularne efekty. Można ciągnąć takie pytania dalej. Naprawdę postawienie na sobie
kilku wypchanych zwierzaków jest takie trudne?
Jest. Ponieważ ktoś to przemyślał. Wykonał.
I tym kimś nie byłeś Ty - jeśli naprawdę zastanawiasz się czy to jest kreacja :-)
I to nie Ty zgarniesz za swoje prace grube miliony...
Wielki norweski Mistrz - Edvard Munch - namalował kilkadziesiąt wspaniałych obrazów, zanim nie zamknięto Go w zakładzie dla obłąkanych..


Dziś pewnie byłby wielkim celebrytą a zamiast elektrowstrząsów brałby kilka tabletek... I prowadziłby swój program w telewizji.
Gdzie biegnie granica pomiędzy geniuszem i szaleństwem? Czy Munch, czy Dali, czy Pollock - wydawali się sobie współczesnym ludźmi co najmniej bardzo dziwnymi.
Czy talent alienuje? Odgradza od milionów sobie niepodobnych?
Nie wiem...

Reprint Wieczór na Karl Johan za 49 złotych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz